Bardzo dziękuję za wiele ciepłych, mądrych, wspierających słów, za wzajemne zrozumienie i rzeczywiste widoki lepszej przyszłości, a nawet podstawy, fundamenty pod pierwsze wspólne działania.
Jestem bardzo korzystnie zaskoczony odbiorem i zainteresowaniem. Szczególne podziękowania zwłaszcza dla: Marcina z Częstochowy Przemka z Elbląga Tomka z Wrocławia Grześka z Kutna Pozdrawiam wszystkich wspierających! W życiu rodzinnym jest jeden problem, o którym mówić nie wypada. Wiele kobiet narzeka na to, że mężczyzna z czasem stał się mniej mężnym. Że jego nic nie interesuje, że on pije i leży na kanapie. Kobiety nawet zapominają, że kiedyś same go wybrały i pokochały. Za coś. A za co - już i nie wspomnisz. Dlatego że to «coś» nagle gdzieś zapodziało się… A być może, nie nagle? Czy trzeba go oswajać? Kiedy spotykamy mężczyznę, kiedy znajdujemy się w chwili początku odnoszeń, nas bardzo przyciąga jego męska siła, męska energia. Jesteśmy dumne, jeśli on nieustraszenie gania na motocyklu. My jesteśmy inspirowane jego zwycięstwami w pięściarskich walkach. Z namiętnością opowiadamy przyjaciółkom o tym, jak on jeździ na wyścigi do innego miasta, na zawody, zajmuje pierwsze miejsca. I nawet jeśli takich jawnych przejawień siły nie ma, jesteśmy dumne z czego innego. Nam podoba się, kiedy opiekujący się nami mężczyzna twardo oznacza swoją pozycję - ty tam nie idziesz i kropka. Wewnątrz może nawet podnieść się lekki bunt, ale od takiego uderzenia pięścią w stół wszystko uspokaja się wewnątrz. Chroniona, pod pieczą. On silny. On prawdziwy mężczyzna. Tego samego często oczekujemy w życiu rodzinnym - że on weźmie odpowiedzialność, walnie pięścią, podejmie sam decyzję, uspokoi pobudzony umysł. Marzymy o silnym ramieniu, zapominając o tym, że w takim przypadku musimy odmówić wiele w swoim zachowaniu. Prawdziwy mężczyzna w jakimś sensie bardzo blisko przyrody. On taki sam niezłomny, nieposkromiony, dziki. I niebezpieczny. Niebezpiecznie taki wulkan jeszcze raz niepokoić, rozgrzewać, prowokować, piłować, przytłaczać… Kiedy mężczyzna żeni się, jego świat gwałtownie zmienia się. Znam wielu mężczyzn, których ślub zmienił w kardynalny sposób. Jeden mój znajomy po poleceniu żony - z miłości do niej - zerwał stosunki z wszystkimi przyjaciółmi. Została tylko parka «przyjętych» wariantów - z którymi można było tylko pić piwo na działce w wolne dni. W tym samym momencie zniknęła z jego życia i jego namiętność - wyjazdy, alpinizm, góry. To było za niebezpieczne dla ojca rodziny. Dlatego cały ekwipunek został rozdany przyjaciołom i znajomym. Ultimatum stawiało się twardo: «Albo ja, albo to», dalej byli argumenty o tym, że trzeba dorośleć, o tym, że on powinien myśleć o rodzinie. I z miłości do swojej żony, on godził się. Nie chciał zostawić ją jako wdowa, nie chciał widzieć jej łez i przeżywań. Kochał ją - i dokonywał wyboru. Trudnego wyboru. On stał się domatorem, troskliwym ojcem. Przy tym wewnątrz głęboko nieszczęśliwym. To było widoczne dla wielu. Próbował realizować swoją męską część w wychowaniu syna - hartować go, uprawiać z nim sport. Ale i to było przez żonę zabronione. On zbyt mały. Za kilka lat ona sama odeszła do innego. Do zwariowanego kaskadera, ganiającego na motocyklu po nocnym mieście. Mówiła o znikającej namiętności, o tym, jak silnie on zmienił się, że jego nic nie obchodzi i nie interesuje. Ale kto zrobił go takim? Kto zabronił mu być mężczyzną w tej rodzinie? Kto szantażem odebrał mu wszystko to, co pomagało mu być mężczyzną? Teraz on przywrócił się - i znowu stał się takim, jak przedtem. Całkiem tak samo ujarzmia wierzchołki, jeździ na snowboardzie tam, gdzie nie stąpała noga człowieka. On pełen energii, jego oczy znowu świecą się. On znowu podoba się kobietom. Oto tylko teraz dla niego rodzina - to jest coś strasznego. To, co może znowu odebrać jego siłę i męstwo. Właśnie tak często bywa. Kobieta po ślubie próbuje mężczyznę udomowić. Dla swojej wygody. Żeby nie przeżywać, gdzie on jest i co u niego. Żeby nie zostać wdową. A jeszcze żeby mniej przyciągał inne kobiety. Im bardziej on poręczny, tym mniej on interesujący dla innych. Mężczyźni na to się godzą. Dlatego że oni nie widzieli innych przykładów - wielu z nich wychowały tylko matki. Inni urośli z takim samym oswojonym tatą, pozbawionym swojej siły. Oni nie rozumieją, jaką cenę za to płacą, i nazywają to po prostu «ustatkowaniem się». A jeszcze dlatego, że oni kochają nas i chcą widzieć nas szczęśliwymi. Ale dusza wszystko pamięta i wie. I smuci się po byłej sile. Mężczyzna jest jak lew, zamknięty w klatce, nigdy nie stanie się domowym kotem. On może stać się po prostu poniżonym i tresowanym lwem. Widzieliście kiedyś takie oczy lwa w zoo albo cyrku? To samo tworzy się w męskich sercach. Sercach, które są pozbawione swojej siły. Czy nie przypadkowo w wieku średnim prawie każdy mężczyzna stara się zrzucić z siebie ten ciężar i puścić się we wszystko ciężkie? Kupić wyścigowy samochód, porzucić żonę, zająć się czymś ekstremalnym? A jeśli to niemożliwe, to chociażby pogrążyć się w grach komputerowych i zostać bohaterem tam… W Europie najczęściej w wyścigowych samochodach typu «Ferrari» za kółkiem siedzą dziadki. I na pedał gazu z ogromnym zadowoleniem naciskają też oni. Wspominając, że oni wszyscy jeszcze mężczyźni. Oni wszyscy jeszcze silni i niebezpieczni. Wychodzi, że chcemy za mąż supermena, który zdobył nas wyczynami i odwagą. A żyć nam wygodniej - podkreślę to słowo «wygodniej» — z domatorem potem, który zajmuje się czymś nudnym i bezpiecznym, myje naczynia, podłogę - i nieinteresujący dla nikogo. Nawet dla nas samych. Za wygodę wypada płacić szacunkiem i własnym szczęściem… Męska siła potrzebna obojgu Jak by nie sprzeciwiały się kobiety, one potajemnie marzą o tym, żeby mąż znowu stał się takim samym, jak wcześniej. Nieposkromionym, silnym, dzikim, niebezpiecznym. Żeby przyszedłszy do domu nagle, objął ją tak, że zaparło dech. Żeby w momencie kłótni, kiedy ją niesie, stanowczo powiedział swoje «nie» i znowu - pięścią w stół. Żeby jego oczy gorały ogniem siły i namiętności. Złożoność tylko w tym, że obok takiego mężczyzny trzeba stać się inną. Jego nie można drażnić i prowokować, dolewać oliwy do ognia, kiedy on się złości. Niedawno słyszałam historię o tym, jak w czasie rodzinnej kłótni mąż złamał na pół notebooka żony. To jedno z przejawień męskiej siły - z nią trzeba być bardzo ostrożną. Lepiej przecież komputer, niż coś innego. Wyobraźcie sobie, że wy - chemik w produkcji. Powinniście dokładnie wiedzieć, co z czym można mieszać, a co - w żadnym przypadku. Inaczej to grozi problemami. Każdy słoiczek bierzecie starannie i przemyśliwacie - a co będzie potem? U was jest niejaka instrukcja, jak obchodzić się ze słoiczkami, jak je przechowywać, jak przemieszczać. Z mężczyzną trzeba dokładnie tak samo. Problem tylko w tym, że tej instrukcji u nas nie ma. I przeprowadzamy eksperymenty. Jedno wysadziłyśmy. Inne roztopiłyśmy. Tu skaleczyłyśmy się. I wszystko by na nic, gdybyśmy zapominały, jakie działania doprowadzają do takich rezultatów. Na przykład, mężczyzny nie trzeba złościć, kiedy on nie w humorze. O tym wie wiele. A kto tak robi? Że próbuje najpierw uciszyć drogiego i doprowadzić go do dobrego położenia, a już potem rozwiązywać problemy? Najczęściej podrażniony mężczyzna otrzymuje pożywkę tu zaś wyrzutami żony, jej żalami, gniewem. I dochodzi do wybuchu. Jego siła waha się w zależności od samego mężczyzny i tego, ile oliwy do ognia dolała żona. Ale zniszczenia i ofiary zawsze są. Albo mężczyzny, zapalonego czymś, nie trzeba odwlekać i przeszkadzać. Wreszcie on siadł z zadowoleniem przybijać gwóźdź - odejdźcie. Dlatego że rady «nie tam» i «nie tak» nie tylko wyprowadzą go z siebie, ale też doprowadzą do tego, że więcej ani jednego gwoździa on nie wbije. Mężczyźni niebezpieczni? Mężczyźni rzeczywiście niebezpieczni. Ale kiedy kobiety próbują ich oswoić i unieszkodliwić - oni podkładają sobie świnię. Samej sobie. Dlatego że od domowej fajtłapy im już nie chce się dzieci. Dla niego nie chce się szykować ani być piękną. On wywołuje prędzej litość i pogardę. Szanować go też niemożliwe. Kiedy w mężczyźnie jest męska siła, kobiecie nie jest prosto, łatwo. Ona musi uczyć się traktować męża poprawnie, żeby to było bezpieczne. Jej częściej trzeba troszczyć się o niego. I uczyć się mu ufać niepodzielnie. A jeszcze rozumieć, że taki mężczyzna bardzo pociągający i dla innych kobiet. Dlatego trzeba zawsze zostawać dla niego najlepszą. Najpiękniejszą, najbardziej kochającą, najczulszą, najbardziej nieprzewidywalną. To inny wybór i inne życie. Przestać go kontrolować. Przestać sprawdzać jego telefony i nie zmuszać go przychodzić zawsze na czas. Nie wskazywać mu, z kim ma utrzymywać stosunki i czym zajmować się. Nie oceniać jego hobby po ich niebezpieczeństwie. Znowu i znowu odradzać w nim namiętność do życia. Tak, niech on postanowi zacząć zajmować się triathlonem. Mój mąż w następnym roku ma zamiar wziąć udziału w IronMan. Dla mnie to brzmi strasznie - cały dzień biec, płynąć i jechać na rowerze. To wymaga wiele sił, wytrzymałości, czasu. On będzie musiał trenować, kupować sprzęt, brać udział w maratonach. A mi wypadnie pogodzić się z jego nieobecnością, nawałem pracy, fizycznym zmęczeniem. Ale to głupstwo w porównaniu z tym, jak błyszczą jego oczy, kiedy on o tym mówi i coś robi. Kiedy on przebiega dziesięć kilometrów lub przepływa kilometr-półtora. To czyni go silniejszym - nie tylko fizycznie, ale i moralnie. Któryś z mężczyzn marzy o motocyklu. W tym mój mąż. I ja przygotowuję się moralnie do tego, że pewnego razu to się zdarzy. Mi wypadnie czasem troszczyć się o niego. I bardziej ufać. Znam jedną dziewczynkę, która bardzo bała się, ale zgodziła się na zakup motocykla przez męża. Przy naszym ruchu i uwadze na drogach - to bardzo ekstremalny zakup. Ale przeszło kilka lat i mąż z pracownika najemnego przeobraził się w pomyślnego biznesmena. Żonę wozi samochodem. A sam całkiem tak samo każdego wieczoru siodła swojego żelaznego konia. I chociaż oni żonaci od ponad dziesięciu lat, niedawno przyznała się, że namiętność nie ucichła i nie przepadła. Z motocyklem tej namiętności stało się więcej. Fascynacja nartami górskimi, wyścigami, alpinizmem, sportem, delegacjami, wyczynami, niebezpiecznymi podróżami, ekstremalnymi zajęciami, kontaktami z innymi mężczyznami i wiele innych, od czego chcemy mężczyzn odgrodzić - w rzeczywistości dają im siły. Siły pozostawać mężczyzną obok nas. Siły brać odpowiedzialność. Siły ascetyzmu i wytrzymałości. Prawdziwą męską siłę. Którą tak cenimy i do której tak tęsknimy. I w końcu, chcę podzielić się z wami jednym cytatem z książki Johna Eldredge'a «Nieposkromione serce». Która i natchnęła mnie na napisanie tego artykułu. Tak, mężczyźni rzeczywiście niebezpieczni. Ale skalpel też niebezpieczny. On może ranić, a może uratować wam życie. Nie próbujecie zrobić go bezpiecznym, stępiwszy go; wy wkładacie go w rękę temu, kto wie, jak się z nim obchodzić. Jeśli wy kiedyś obserwowałyście konie, to wiecie, że ogiery mogą sprawić wiele problemów. Oni silni, bardzo silni, i oni sobie na umyśle. Ogiery zazwyczaj nie lubią uzdy i mogą zachowywać się bardzo agresywnie — zwłaszcza jeśli obok są kobyły. Ogiera trudno poskromić. Jeżeli chcecie mieć bardziej spokojne, nie przedstawiające niebezpieczeństwa zwierzę, istnieje proste wyjście: jego trzeba kastrować. Wałach o wiele bardziej łagodny. Możecie dosłownie wodzić go za nos; on będzie robić to, co mu powiecie, nie wyrażając żadnego protestu. Z nim będziecie mieć tylko jeden problem: wałach nie zdolny dać życie. On nie może zrobić tego, co może ogier. Tak, ogier — niebezpieczne zwierzę, jeśli jednak wam potrzebne życie, które on może dać, musicie pogodzić się z tym, że on niebezpieczny. Jednego bez drugiego nie ma…» Ceńcie w mężczyznach ich męską siłę. I pomagajcie im stawać się silniejszymi i mężniejszymi. Nie ma nic strasznego w tym, że on nie myje naczyń w domu. Kupcie zmywarkę do naczyń - albo nauczcie się lubić ten proces. Niech on zajmuje się męskim działaniami, których bez niego nikt nie zrobi. Sprawami, które napełniają go siłą i energią. Olga Walajewa Źródło: www.kramola.info/vesti/protivostojanie/kak-zhenshchiny-unichtozhayut-muzhestvennost-v-muzhchinah Polecam bardzo solidnie przygotowany cykl artykułów o zaginięciu Wielkiej Tar(h)tArii, z wieloma materiałami dowodowymi.
mylnikovdm.livejournal.com/603.html 47 lat temu (materiał jest z 2016 r.), na Zachodzie, opracowano patenty, pisała o tym prasa, wykładano geoinżynierię na uczelniach wyższych. "Jak Polska ma się gospodarczo rozwijać, jeśli nasze uczelnie, nasze szkoły wyższe są 46 lat opóźnione w rozwoju i wykładach nowoczesnych technologii, np. geoinżynierii?" Kontakt przez zakładkę "KONTAKT" na tej stronie lub poprzez wiadomość na stronie fb.
"Na krótko przed zamachami rządu światowego na WTC z 2001 roku na stronie NASA opublikowany został niezwykły dokument – prezentacja power point nt. planów zniewolenia ludzkości przez władców tego świata. Dokument ten opisuje strategię walki z ludzkością, którą prowadzi synagoga szatana, opisuje także metody tej walki oraz technologię, jaka ma zostać użyta."
wolna-polska.pl/wiadomosci/krotko-zamachami-rzadu-swiatowego-wtc-2001-roku-stronie-nasa-opublikowany-zostal-niezwykly-dokument-2017-10 |
Kategorie
|